Zalewamy chudziaka!
Wreszcie i nareszcie! zalalismy w zeszlym tyg w czwartek. U nas wyszlo inaczej niz u wiekszosci osob, czyli chudziaka wylalismy w zasadzie jak juz dach byl skonczony. Zalewanie bylo troche utrudnione przez sciany, ale chlopaki dali rade uzywajac otworow okiennych i przynajmniej mamy pewnosc, ze piach byl super ubity (twardy jak skala!). Nie obylo sie tez bez smiesznych incydentow
Najpierw przyjechaly 3 betoniary ( z czego 1 pusta, ale nie pytajcie po co przyjechala, bo to zagadka Sphinxa):
A tutaj Pan Lodzio przygotowuje na pierwsze plucia z pompy :)
Tak musieli sobie chlopaki radzic, troch ebalam sie o otwory okienne i cala reszte domu, bo dowodzenie taka zabawka wcale nie jest takie latwe!
Ponizej pierwsze metry betonu:
Biednych chlopakow przyjazd betoniarek strasznie zaskoczyl. Nie dosc, ze przyjechaly na sam fajrant, to na dodatek zupelnie nie byli przygotowani na to wydarzenie- kilka dni wczesniej przewiezli swoje kalosze na inna budowe i tym samym musieli rozprowadzac beton w obuwiu, w ktorym byli! co to byl za smieszny widok
Taki byl tego final
A tu juz salonik:
Komentarze