Domek dostal czapke na zime :)
Data dodania: 2010-10-11
Wrocilismy z wycieczki budowlanoznawczej z nowymi zdjeciami i doniesieniami
Przy okazji spedzilismy fajny weekend z rodzicami i psiurkami :) (kurna, zimno w nocy! zaznaczam, ze spimy w przyczepie, aczkowliek w przyczepce cieplutko, ale na dworze tak jakby sie zima zblizala )
Dach juz prawie skonczony, chlopakom zostaja koncowki daszkow i poprawki, do ktorych nalezy m.in.:
- poprawienie w niektorych miejscach dachowki (odstaja ze 2 szt)
- poprawienie uszkodzonej wroblowki (tam gdzie wchodza na dach nie patrza pod nogi tylko spaceruja po wroblowce, ktora sie wykrzywia, nie wraca do pionu i tym samym przestaje spelniac swa funkcje!)
- zalatanie dziur w membranie (niewielkie dziureczki na 0,5 cm, ale to zawsze cos! tym bardziej jesli sa wynikiem zapalonego papierosa- jak chca palic niech zejda z dachu! )
Okna dachowe juz wstawione, pozostaje tylko dylemat zwiazany z oknem lazienkowym... Maz wyczail (ja nie moglam, bo mam za krotkie nozki ), ze sie nie domyka, a raczej w ogole nie da rady go zamknac! albo wina okna, albo wina montazu. No ale niewazne co jest przyczyna- pracownicy chyba powinni o tym powiedziec a nie siedziec bez slowa. Bo nawet jesli to wina okna to trzeba czym predzej reklamowac!
Dzis popoludniu ma przyjechac majster wszystkim majstrow czyli nasz wykonacwa (szef) i osobiscie sie tym zajac.
A teraz troszku z fotorelacji. Tak sie prezentuje dach + daszki na dzien "wczorajszy" :
I pojawily sie rowniez takie ozdoby :)
Ps. Musze dodac, ze kolor dachowki jest poprostu bombowy- o kazdej porze dnia, pod kazdym katem, z innego punktu patrzenia i w zaleznosci od pogody jest to inny kolor!!! raz bardziej brazowy, raz czekoladka, a raz braz wpadajacy w bordo... Supcio, bardzo nam sie podoba, bo jest to gleboki kolor...
Trzeba tylko poczekac na jakas ulewe, ktora nam umyje caly ten nalot i syf czerwony po docinaniu dachowek.