Pare ciekawostek,
ktorych nie bede mogla dopasowac do kolejnych tematow relacji z tygodniowego urlopu, badz tez, o ktorych zapomne...
- Ktoregos dnia przechadzajac sie po naszym lesie znalazlam straszna rzecz. Tzn, moze i nie taka straszna, ale nie zdarzalo mi sie widziec na wlasne oczy z bliska takich niespodzianek... Spacerujac po naszym lesie jestem przygotowana na znajdowanie wielu ciekawostek- zazwyczaj w postaci szkla lub plastikow, czyli butelek- pozostalosci po budowlancach, ktorzy szli sobie na "strone" Ale tym razem potknelam sie o cos takiego! i to doslownie 50 m od naszego domku!!!!
Kosc byla wielkosci mojej garsci. Dla mnie ogromna! Ale JAcek skwitowal to tekstem, ze on dzien wczesniej wpadl na podobna tylko wielkosci piszczela! bueh, ble! Biedne zwierzatko :(((( Mam nadzieje, ze od teraz bede natykac sie tylko na jakies grzybki lub ziola- takie niespodzianki nie sa mi potrzebne!
2. Edys, specjalnie dla Ciebie sfotografowalam z bliska opis naszych grzejniczkow, bo wiem, ze chodzilo Ci o pokretla do regulacji. Czy to o to kaman?:
3. Podczas pobytu zadzwonilismy do naszego Pana Koparkowego, ktory rowniez dowozi nam ziemie i piasek i domowilismy troche ziemii. Poczatkowo chcielismy zamowic 4 wywrotki humusu do wyrownania i 2 wywrotki piachu (na przod domu pod bruk. Ale Pan Koparkowy doradzil nam aby z ziemia sie wstrzymac do czasu kopania szamba, bo z doswiadczenia wie, ze z szamba wychodza mniej wiecej 4 wywrotki i potem ludzie ni emaja co z nadmiarem ziemii zrobic. Wiec poki co zamowilismy 2 x ziemie na bok i 2 x piach na przod. Ziemie dowiozl, piach ma jeszcze dowiezc a potem wszytsko ladnie rozparcelowac i wyrownac:
4. I na koniec- zabezpieczony przez tatke styropianem, jeszcze przed wylaniem posadzek, splyw w kotlowni (tak samo wyglada w lazienkach):
O jejku, jak patrze na pozostale zdjecia to dalej nie wiem od czego zaczac kolejny wpis... Ale tym razem postaram sie bardziej tematycznie. To byl wyjatek Dobranoc.