Tata czarodziej-akrobata :)
czyli o jego "podniebnych akrobacjach strychowych" . Nie mamy pojecia jak on to zrobil, ale po raz kolejny dal popis swojej tworczosci :)
Ciezko nam to zrozumiec jak tatko tego dokonal, bo nam, mlodym i sprawnym ludziom, ciezko bylo sie poruszac po tej malej strychowej klitce, po ktorej trzeba sie poruszac na kolanach (ba, prawie czolgajac sie jak dezerter wojskowy!) i to jeszcze w dusznosciach typowo saunowych . Ale dal rade. Jacek chcial to zrobic podczas urlopu, ale tata go uprzedzil:)
Ale o co chodzi? chodzi o ocieplenie zbiornika wyrownawczego, ktory umieszczony jest na strychu i strzeze naszego bezpieczenstwa zwiazanego z kaprysami pieca-potwora :)
Robi sie coraz zimniej, wiec trzeba bylo cos wymyslec, poki nie bedzie za zimno... I dzieki pomyslowosci taty powstalo takie cacko, czyli profesjonalna zabudowa i ocieplenie ze wszystkich stron zbiorniczka:
Tak poza tym byl dzis Pan Montazysta, ktory bedzie kladl panele na podlogowke w salonie. Musial przyjechac na wstepne "rozeznanie terenu" oraz w celu zrobiuenia pomiarow wilgotnosci wylewki betonowej (nie moze przekraczas 3%, u nas wykazalo 1,2 lub 1,5%). Teraz trzeba poczekac na alarm od sklepu, ze panele dojechaly i czekac na ich montaz.
Panowie Ele"w"anccy przyjada do Lapisoj kurteczki w poniedzialek 3 pazdziernika. Wiec teraz nic, tylko miec nadzieje, ze pogoda bedzie jeszcze dosc laskawa i nie zrobi nam psikusow! :)