Pstryczki elektryczki cz. 1
pstryczki elektryczki w czesci "sie pozakladaly". A precyzyjniej- w piatek byl nasz elektryk, aby zrobic z nimi juz porzadek. Niestety, jest z nimi wiecej bawienia niz ustawa przewidziala, w zwiazku z tym bedzie musial jeszcze raz podjechac. W wolnym czasie.
Poki co, pozakladal te najbardziej potrzebne czyli salonowe. Tak sie prezentuja:
Pan Elektryk bedzie musial jeszcze troche powalczyc z pozostala czescia domu, z halogenami na schodach oraz z podlaczeniem satelity ( a tu, okazalo sie, jest niezly orzech do zgryzienia, przynajmniej jak dla mnie, laika elektronicznego....)
A co w miedzyczasie?
- Reklamacja 2 krzesel zostala rozpatrzona pozytywnie. Wyszlo na nasze, tzn, nie musimy jechac 70 km w ta i spowrotem z krzeslami do Gorzowa. Firma zgodzila sie za przyslanie kuriera na wlasny koszt i przyslanie nowych 2 krzesel rowniez na wlasny koszt :))))
- Reklamacja mankamentow kuchennych (tych 2 szafek, ktore o 1 cm zostaly zle wymierzone) rowniez zostala rozpatrzona pozytywnie (choc tu nie mialam zadnych obaw, bo kontakt z firma byl od poczatku bardzo dobry). Jedynie o co nas szef poprosil to o mozliwosc poczekania na wymiane do stycznia (jako, ze przed swietami maja mnostwo innych zamowien, z ktorymi musza sie wyrobic na czas). Ok, nie ma problemu, w koncu jestesmy tylko ludzmi, mylimy sie. Zgodzilismy sie na to, tym bardziej, ze nie jest to jakis duzy mankament przeszkadzajacy w uzytkowaniu calej kuchni, ale za to postawilam go pod murem (jak to sam z reszta okreslil ) i zaproponowalam uklad: my poczekamy do stycznia, ale on w zamian dorzuca nam druga kuwete na sztucce za darmo :) Nie mial wyjscia.... :))))
- Tak poza tym, mama stara sie ogarnac caly czas wszedobylski kurz, latajac z mopem i nie daje rady.... ILEZ TEGO KURZU JEST??? ile on ma zamiar jeszcze opadac????
Doswiadczeni mieszkancy swoich domow- tez napewno tak mieliscie, ale dlugo????????????????
- Z ostatnich wiadomosci dzisiejszych- tatko podobno wygral wojne z karniszami- tzn, ze zawiesil juz wszystkie!!!! Dzieki Bogu, nie mamy wiecej okien w Lapisku :) No dobra, jest jeszcze nieokarniszowane okno w garazu, ale to chyba mozemy sobie darowac, hihihi (no chyba, ze auto kiedys przemowi i bedzie sie domagac bardziej przytulnej atmosfery, to pomyslimy o jakiejs starej szmacie :))))
I co tu duzo mowic???? Sezon 2011 na budowanie i wykanczanie powoli dobiega konca.... Na ten rok zaplanowalismy tylko dopieszczanie Lapiska w srodku (a to trzeba tu machnac malym pedzelkiem, a to tam doczyscic.... ). Psychicznie szykujemy sie juz raczej na sezon wiosenny 2012. kiedy to trzeba bedzie nawiezc brakujacej ziemii, zrobic z nia porzadek wokol domu, postawic ogrodzenie i wreszcie wziasc sie za zagospodarowanie ogrodu... (TO DOPIERO BEDZIE WYZWANIE!!!!)
Na 2011 pozostalo rowniez jeszcze rozliczenie sie za cala budowe z naszym kochanym US oraz odebranie domu.
Przy okazji- mimo, ze u nas takie juz zmiany to czekam z niecierpliwoscia na kazdy kolejny wpis dodany przez budujacych Lapiska. I tu, serdeczne pozdrowienia dla Romanoski, Krisany i Musluly, bo to tylko oni, z tego co mi wiadomo, aktywnie uczestnicza w Lapisowym blogu. Pamietajcie, ze nawet jesli nic nie dodajecie to nasze dyskusje na temat waszych domkow sa gorace i, uwierzcie, czekamy na wasze osiagniecia nie mniej niz na nasze....
Zyczymy wam duzo cierpliwosci odwagi (i kasiorki przede wszystkim ) abyscie dopieli swego i zamieszkali w swym wymarzonym gniazdku. A jedynym zyczeniem, ktore mamy to abyscie dodawali jak najwiecej zdjec, dzielili sie z nami kazdym najmniejszym postepem.
Pozdrawiamy rowniez wszystkich innych blogowiczow, ktorzy buduja zupelnie inne domy, ale dzieki ktorym nieraz otworzyly nam sie oczy na "cos nowego", innowacyjnego, co moglismy wniesc w zycie naszego Lapiska. To naprawde niezastapione doswiadczenia.
Spokojnej nocy!!!!