Lapisusiowa Kuchnia prawie skonczona!!! :)
Prawie, bo jest jeszcze pare detali do poprawki, ale o tym za chwilke .
Najpierw fotosy (zdjecia troche nieostre i jak zwykle nie do konca oddajace kolor):
Ponizej druga strona i na pierwszym planie szampan przygotowany przez mamcie . Bedzie na nas czekal, abysmy mogli oblac w koncu wyczekana kuchnie
A tutaj juz rzut z jadalni na calosc kuchni. Gdy zamawialismy kuchnie mialam obawy co do tego czy wziasc kuchni tylko w ksztalcie litery "L" czy tez moze zaryzykowac literke "U", bo kuchnia Lapisowa nie nalezy do najwiekszych....Ale wiecie co, to bylo jednak dobre posuniecie, bo jak dla nas miejsca w niej jest i tak bardzo duzo!!!! i tutaj zwaracam sie znow do Sylwii Romanosiowej: kochana, masz racje! z meblami kuchnia Lapiska jest o wiele wieksza niz bez niej!!!
Tak w gwoli wyjasnienia jeszcze- te dwie szafeczki zewnetrzne barkowe otwierane sa od strony jadalni na "docisk" (bez gryfow). Dzieki takiemu rozwiazaniu udalo nam sie wykorzystac miejsce w szafce naroznikowej bez potrzeby zamawiania drogich Magic Cornerow :) I juz nawet jest pomysl co w tych szafkach bedzie stalo... Barek (jak sama nazwa na to wskazuje) = alkohole + przybory potrzebne na wyciagniecie reki przy stole
Na rogach, na dolnych listwach zostaly zamocowane listwy srebrne metalowe, zeby przypadkiem przyszly potomek nie wpadl na pomysl zeby nam skopac naroznik :) to samo przy lodowce.
Jedyne co jeszcze pozostalo do zrobienia:
- Panowie zapomnieli przywiezc dzis ze soba kosz na smieci i pojemnik na sztucce, ktore to dostalismy gratis do kuchni. No ale nic, dowiaza.
- A przyjechac raz jeszcze musza napewno, bo sie okazalo, ze szafeczki pod piekarnikiem i nad mikrofala niestety nie zostaly dobrze wymierzone. Szafka nad mikofala jest o 1 cm za dluga i sie nie moze przez to domknac, natomiast ta dolna pod piekarnikiem jest wlasnie o ten 1 cm za krotka i przez to powstala za duza szczelina :
Tak poza tym wszystko pieknie sie zgralo i wiekszych problemow nie bylo. Balismy sie rowniez kladzenia plytek przed montazem kuchni, bo mialy byc polozone "co do milimetra" czyli do wysokosci blatu i na wysokosc szafek wiszacych. Chodzilo o to, aby uniknac zakladania szafek "na kafle", bo to groziloby szczelina widoczna z boku od salonu. I jesli chodzi o blat- dokladnie to samo + to, ze nie chcielismy zadnej listwy maskujacej czy cwiercwalkowej kladzonej normalnie miedzy blat a plytki (bedzie tylko 5 mm silikonu w kolorze fugi). I wiecie co???? UDALO SIE!!!!! Pan Piotrus (od wszystkiego) przy surowym nadzorze taty polozyl plytki idealnie! UFFAAAAAA
No to co, mam nadzieje, ze wszystkim planujacym budowe Lapiska pomoglismy przyblizyc temat przestrzeni kuchennej..... Szkoda, ze gdy my budowalismy Lapiska nie bylo na tyle duzo wpisow, zebysmy mogli sami to ogarnac wzrokiem. Wszystko, co jest, zawdzieczamy naszej wyobrazni, ale mysle, ze nie mozemy na nia narzekac, co???
Pozdrawiam wszystkich serdecznie