Tynki skonczone!!! alem szczesliwa :) dzieki tynkom zrobilo sie od razu tak bardziej domowo . Nie mam aktualnych fotek, ale moze bede w ich posiadaniu jutro- rodzice zajechali dzis na budowe skontrolowac wszystko i rozliczyc sie z szefem-tynkarzem. Po kolejnym zmierzeniu wyszlo 555 m czyli 12.200 zl.
Ale tynki sa podobno bezbledne! my bylismy zachwyceni, ale jak juz tata jest (a jest wymagajacy i doswiadczony) to naprawde musi byc supcio! I w tym tez miejscu:
WIELKIE DZIEKI DLA AGI I PAWLA (blog AR1) - prawie "sasiadow", ktorzy polecili nam ta firme. Tata umowil sie juz z nimi wstepnie za 2 tyg na posadzki. Wyjdzie 214 m po 25 zl/metr.
A tak z wczesniejszych doniesien, o ktorych zapomnialam lub przeoczylam-
rozrysowalismy sobie na podlodze wymiary naszej zabudowy kominkowej, i sie okazalo, ze prowadnica do kabli od TV bylaby za blisko. Mozliwe, ze nawet nie byloby mozliwym podlaczenie w tym miejscz TV. Dlatego tez, zanim jeszcze tynkarze wzieli sie porzadnie do roboty, tata wyrwal stara prowadnice, wykul w murze dziure z drugiej strony i przeniosl ja poprostu... Dobrze, ze zwrocilismy na to uwage przed tynkiem, bo potem bylby niepotrzebny klopot.
a tu juz po zmianie: duzo lepiej :)
PS. skleroza nie boli:
Dzis przyjechal tez styropian, ktory tata zamowil (chlopaki uwineli sie z dowozem w ciagu godziny!). Przywiezli styropian 2 cm, 3 cm i 5 cm na podloge na dol i na gore.
A jutro przyjezdza hydraulik z materialem i zaczyna juz powoli dzialac. Podobno posiedzi u nas 2 tyg, wiec po 2 tyg wylewki!