dojechaly !!! Co do minuty !!! Kuzyn meza, ktory prowadzi firme z oknami mowil, ze okna dojada na budowe o 8 rano w sobote. Wiec jak to w takich przypadkach bywa stwierdzilam, ze spokojnie mozna pospac do 9, tym bardziej, ze jechaly ok 200 km (spalismy tej nocy w przyczepie, mielismy przygody, ale o tym potem).
A tu NIESPODZIANKA! punkt 8 rano podjechala wesola druzyna i od samego poczatku bylo widac, ze rowne z nich chlopaki i montaz bedzie przebiegal w wesolej atmosferze :))
Przyjechalo 7 chlopa, zadowolonych z zycia i gotowych do montazu.
Podjechali i od razu zabrali sie do roboty, zanim zdazylam umyc zabki mieli juz polowe roboty za soba... No dobra, przesadzilam . Ale faktycznie zdziwilam sie, bo bylam przygotowana na to, ze montaz potrwa do poznego wieczora i nawet na ta okazje przygotowalismy sie zakupujac wreszcie lampe budowlana. A tu uslyszalam od Panow Wesolkow, ze montaz potrwa do 13, gora 14!
Start: 8 rano i wjazd z pelnym impetem na plac boju:
i przygotowywali sie wnoszac wszystkie elementy do srodka:
Kubraczki mieli prawie jak strazacy :) moze to dlatego, ze naprawde az "palili" sie do roboty
Z tej ekipy jestesmy bardzo zadowoleni (z okien z reszta tez), dlatego tez w ramach podziekowania zorganizowalismy chlopakom zasluzony posilek. Z rana juz pojechalam zamowic kurczaki aby byly gotowe na okreslona godzine.
Potem trzeba bylo tylko jeszcze raz po nie pojechac, w miedzyczasie mamcia odgrzala pelen gar bigosu, ktory z dobrego serduszka dzien wczesniej nagotowala, do tego byly buly i wyszla nam prawie druga wiecha!!! tyle, ze bez grama alkoholu a przy zdrowej wodzie mineralnej
Stol, ktory na poczet wiechy zbil wtedy tatko przydal sie i zdal egzamin rowniez teraz :))) a i pogoda byla cudna. Takze wszyscy odeszli od stolu nasyceni i zadowoleni z lepsza motywacja do dalszej pracy
Zaraz wkleje zdjec c.d. Prosze o cierpliwosc.... (zwlaszcza Ciebie Sylwusia, bo wiem, ze czekasz na wyobrazenie tego jak to bedzie u was :))) Foto relacja gwarantowana!