Wąż w domu!!!! AAAAAAA!!!! :-ooooooo
I to taki prawie 500-metrowy!!!! :))) ktos widzial takiego dlugiego? no pewnie, prawie kazdy z was ma tez takiego u siebie w domku . Tylko jakas dziwna to odmiana- jakis taki blady ten waz...Ale niedlugo juz sie nagrzeje do czerwonosci .
Do rzeczy: panowie wodno-ogrzewaniowi opuscili narazie nasze krolestwo aby powrocic za dni pare, na dni pare, w celu podlaczenia glownego potwora, sprawce calego zamieszania w okresie grzewczym i dobroczynce, dzieki ktoremu bedzie leciala ciepla woda, czyli PIEC
A poki co cala reszta wyglada rewelacyjnie!!! az szkoda zalewac takich widoczkow :) jak za tydzien pojedziemy to juz nie bedzie pana weza- bedzie przykryty czarnym dywanikiem... Wiec korzystajmy z okazji i przypatrzmy sie gadowi
Zaczynamy od kotlowni. Tu pojawily sie 3 zawory od wody (1 glowny i 2 od wyjsc na zewnatrz- zrobilismy 2 wyjscia na zewn. domu na 2 roznych scianach Lapiska). Oprocz tego widoczne sa 2 filtry - dbaja o to, aby zadne paprochy nie dostaly sie do obiegu a tym bardziej do podlogowki itd.):
A na stryszku schowal sie kolejny potworek . Naczynie wzbiorcze odpowiadajace za bezpieczenstwo calej instalacji:
Grzejniczki juz tez sa na swoich miejscach. Na razie brakuje tylko grzejnika w naszej sypialni na gorze i w przedpokoiku na pietrze- tam musimy najpierw zrobic scianki kolankowe, na ktorych grzejniczki sobie zawisna . Dla przykladu tu grzejnik w jednej z dolnych sypialni:
a tu maluszek w naszej garderobie (nad nim zrobie sobie poleczki na buciki ):
A teraz przejdzmy do glownego zainteresowanego, czyli do gada, ktory oplotl niczym boa naszego lapiska . Ulozyl sie w regularne wzorki
Tutaj Panowie probowali zdominowac weza w pierwszej rundzie rozkladajac jego sily co ok 25 cm...
aby potem rozpoczac runde druga i zawinac jego ogon do wewnatrz...
Taki byl efekt koncowy:
tutaj kuchnia:
A tu przedpokoj miedzy salonem a czescia sypialniana:
I dolna mniejsza lazieneczka, miejsce pod prysznic ocalalo i nie zostalo zajete wezem :
a to juz gorna lazieneczka i pozostawione miejsce na wanne :)))
Poszlo prawie 500 metrow gada.... Fiu fiu. A Panowie poskromili go w jednej calosci tzn, ze jak zlapali w klatce za glowe to ciagneli przez caly dom az przytargali z powrotem do klatki.
I wiecie co? nie mowilam wam, bo nie chcialam straszyc... Ale tak naprawde to bylo az 5 wezy !!!! (czyt. 5 obiegow) .
Widac na zalaczonym obrazku :
No, to milych snow. Niech sie wam Anakondy snia