Zeby nie bylo tak kolorowo
i zebyscie nie mysleli, ze u nas to tak wszystko zawsze "w porzasiu" do przodu idzie !!!
zawsze musi byc cos, no ale to zawsze!!! Wczoraj myslalam, ze jakiegos zawalu dostane! no tak mnie kominkowiec wyprowadzil z rownowagi!
i to zawsze tak jest! jak wszystko idzie gladko to nagle ktos Cie musi walnac obuchem w leb. Zeby nie bylo za slodko.
Caly miesiac cieszylismy sie z Jackiem na wyjazd, w koncu planowalismy ten urlop juz na pol roku przed. A z naszym tygodniowym urlopem wiazalismy wszystkie prace na budowie- aby sie wyrobic z pracami do naszego przyjazdu i aby byc przy tak waznej dla nas sprawie jak montaz kominka!!!! Tak sie cieszylam, ze to ognisko domowe powstanie wlasnie na naszych oczach i ze bedziemy osobiscie nadzorowac zabudowe, aby wszystko poszlo po naszej mysli…. :(((
I co? I d…. !!!! Kominkarze mieli co prawda przyjsc w ten poniedzialek, ale jako ze tynki nam sie przedluzyly to przelozylismy termin o tydzien, ale uprzednio ich o tym informujac (z prawie 2 tyg. wyprzedzeniem)!!!!
Zona kominkarza, prowadzaca cale biuro, potwierdzila nam w poniedzialek, ze przyjada w nastepny poniedzialek, no gora we wtorek…
Az tu nagle dzwoni wczoraj Pan kominkowy i informuje uprzejmie, ze on nie da rady przyjechac w przyszlym tygodniu!! ze sie nie dogadali z zona w sprawie terminow, ze ona NIBY nie wiedziala, ze on ma NAGLE jakis NATYCHMIASTOWY montaz ww Szwecji!!! Dzwonil z tym do taty, tata oczywiscie zbesztal z gory na dol i kazal mu przekladac lepiej ten termin ww Szwecji (BO OCZYWISTE JEST, ZE TRAFILA MU SIE PEWNIE JAKAS FUCHA NATYCHMIASTOWA ZA PODWOJNE PIENIADZE!!!). Sciemniacz sie tu znalazl.
I ze on moze wejsc dopiero po swietach… Po swietach to on moze pocalowac nas gdzies.
Oczywiscie nie wytrzymalam i zadzwonilam do niego osobiscie wczoraj o 20 zeby sobie przypadkiem za smacznie i z czystym sumieniu nie spal, skoro ja mam przez niego zszarpane nerwy. Nie dalam mu dojsc do slowa. Przeciez specjalnie przez niego I ten jego cholerny kominek bralismy urlop!!! no i mial sie zastanowic i oddzwonic. W najgorszym wypadku podesle niby swoich ludzi, ale jakos tak nie bardzo podoba mi sie ta wizja, bo skoro on swoich ludzi zabierze do tej Szwecji to kogo nam tu podesle? jakichs podworkowcow ??? dziekuje bardzo. Wole poczekac.
No I tak to jest z tymi naszymi polskimi fachowcami- co kolejny etap to kolejne potwierdzenie. Nic tylko chca kase brac i nic albo szybko robic. Nic tylko w morde takich lac i patrzec czy sie podnosza.
Ps. Dzis ma dzwonic, ciekawe co z tego wyjdzie.