Welcome Back! w modnej kurteczce :)
Wrocilismy z tygodniowego urlopu w Polsce (czyt, z tygodniowej harowy na placu boju ).
Nie szafnelismy tego, co planowalismy zrobic przed miesiacem lub dwoma, ale to dlatego, ze sa priorytety, ktore przedkladaja sie na wykonczenie domu do stanu "zamieszkalnego" zanim zasypia nas sniegi. Poza tym trzeba zamknac temat wykonczenia jak najszybciej, aby powoli brud, nielad i wszedobylski kurz zniknely na zawsze z naszego zycia :)
Ale jak zwykle- po kolei... Bedziemy dawkowac wrazenia z postepow.
Na perwszy ogien idzie temat najwazniejszy i najbardziej aktualny na dzien dzisiejszy czyli: OCIEPLENIE! Tak tak, i nasz lapisek doczekal sie kurteczki na zime, w ktora systematycznie od kilku dni zostaje ubierany przez nasza ekipe od elewacji.
Ekipa jest z dosc daleka, chlopaki, w liczbie 3, spia w przyczepie (ale dalismy im grzejniczek i daja rade). Ale towarzyszy im szefowa (pisalam o tym wczesniej, ze szefowa przez te pare tygodni jest ze swoimi chlopakami na miejscu i kontroluje przebieg prac), korej odstapilismy jedna z sypialni dolnych.
Biorac pod uwage zmiennosc naszej pogody, ktora od kilku dni stroi fochy, dosc sprawnie im to wszystko idzie...
Tak to wszystko wygladalo gdy jeszcze bylismy na miejscu....
Ponizej widac nawet szefowa wspinajaca sie po rusztowaniu... W szoku bylam, bo chwilami pracuje na rowno z chlopakami wykonujac te same roboty!!!!
A tak wyglada elewacja na dzien dzisiejszy :)
Co poza tym? a no duzo!!!! dzialo sie, oj dzialo!!! ale jesli juz jestesmy przy temacie elewacji to pokaze wam domek z innej strony, z tym, ze z tej bardziej reprezentacyjnej... A teraz strona ta nabrala juz charakterku, bo.... pozegnalismy tymczasowe drzwi zewnetrzne budowlane i zastapilismy je rasowymi Lapiskowymi drzwami!!!
Montaz odbyl sie szybko i sprawnie, obylo sie bez wpadek typu "zle wymiary" itp :) i akurat zmiescilismy sie w czasie, bo drzwi zostaly zamontowane na dzien przed przyjazdem ekipy elewacyjnej, takze ominela nas pozniejsza obrobka elewacyjna drzwi ufffff
Przedstawiam WROTA naszego domku :))))
Widok od wewnatrz (szybki z refleksem- widac co na zewnatrz, ale nie widac wnetrza przy zalozeniu, ze ktos nie ma dziuba wlepionego w sama szybe ):
Razem z drzwiami zewnetrznymi zostaly zamontowane rowniez drzwi "kotlowniane" czyli te oddzielajace garaz od kotlowni. Wyszly drozej niz przewidywalam, ale musze przyznac, ze Mezulek mial racje - wygladaja o niebo lepiej od tych, ktore ja chcialam zamowic, a o jakosci juz nie wspomne (ja sie upieralam na zwykle drzwi metalowe za 600 zl, on z kolei uparl sie na te z okleina drewniana i specjalnymi wzmocnieniami i zamkami antywlamaniowymi, ktore kosztowaly nas 2 x tyle...)
To tyle na dzis, jutro dalszy ciag relacji :)
Lece do was, zobaczyc coscie tam nawojowali :) dobrej nocki!!!!!