Notoryczny brak czasu...
zwlaszcza na prowadzenie bloga... . Znow zaniedbalam mojego Lapiskowego bloga jak i wasze... Ale znow postaram sie nadrobic!!!
Z nowosci: jak zwykle wrocilismy z polskiego weekendu z nowymi foteczkami. Jak zwykle Jacek z tata walczyli z budowa od samego switu w sobote. I jak zwykle ja z mama ruszylysmy w miasto w poszukiwaniu skarbow :) po kazdym takim wypadzie Lapisek zostaje uzbrojony w nowe skarby i gadzety, ktore poki co laduja w kacie w garderobie lub garazu, ale juz niedlugo...:)))
Przejdzmy do konkretow- Pan Walery, czyli Pan Ogolno-Wykanczajacy, nadal walczy z wykonczeniowka. W zasadzie ujarzmil juz wszystkie sufity podwieszane przewidziane na dole. Zostaly juz tylko dopieszczenia. No i zajal sie juz lazienka dolna.
A tak powstawaly suficiki....
Kuchnia:
Ponizej przejscie z wiatrolapu do kuchni. bylaby tam gleboka dziura w suficie ze wzgledu na podproze. Wiec zrownalismy sufit z podprozem, dzieki temu bedzie miejsce na halogenik nad przyszla garderoba na plaszcze a poza tym zyskalismy lagodne przejscie schodkow... :)
A tu juz przygotowany stelaz pod suficik na scianie telewizyjnej...
No a tak sie prezentowaly juz po obudowaniu i przejechaniu finishem :
Kuchnia:
przejscie sufitow z kuchni do przejscia wiatrolapowego, tam tez bedzie wneka garderobiana:
Ponizej sufit w jadalni. Zawisna na nim 2 lub 3 lampy nad stolem :)
A ten spodek latajacy to tez nic innego jak suficik :) wymyslilam sobie okrag dokladnie nad stolikiem kawowym przy sofie :) na nim zawisnie nasza krysztalowa lampa :) musi jeszcze tylko zostac doszliwowany, oczywiscie:)
No i na sam koniec zostaje nam scianka telewizyjna, na ktorej zawisly juz pierwsze w domu ledy!!! Tu wersja dzienna:
oraz wersja nocna (no bo jak moglo by sie bez niej obyc!). Zdjecie kiepskiej jakosci, bo robiona komorka. Zrodlo swiatla musimy jeszcze tylko przekierowac na sciane, bo teraz swieci na wprost: