Polski weekend czyli nowe fotosy :)
Wlasnie wrocilismy z DOMU. Tak, mozna z czystym sumieniem powiedziec DOMU, poniewaz w niczym nie przypomina on juz budowy. Robi sie coraz cieplej, coraz bardziej domowo...W zasadzie to juz niczego nie trzeba... ![]()
W ten weekend narzucilismy sobie, jak zwykle, dosc duze tempo. Jacek zabral sie za restauracje lozka i pol dnia spedzil w garazu ze spreyem w rece a my z tata zabralismy sie za tapetowanie wiatrolapu. O 19.00 mialam juz rozstrojenie nerwowe i obiecalam sobie, ze nigdy wiecej zadnych tapet. Oczywiscie konczac prace po 20.00 mielismy tylko polowe... No ale to tez przez moje "widzimisie", bo sobie wymyslilam co nieco w tym wiatrolapie z 2 roznymi tapetami i do tego sztukateria styropianowa... Niestety nie mam zdjec. Zrobie jak juz bedzie "po wszystkim" ![]()
Ale juz przestaje truc i wrzucam to, co najwazniesze, czyli zdjecia z postepow i zmian.
Na pierwszy ogien idzie nasza duma, czyli wiszacy krysztalowy zyrandol, ktory kupilismy sobie juz w zeszlym roku na gwiazdke
. Wreszcie mogl zawisnac nad stolikiem salonowym i powiem szczerze, ze gdy jest zapalony oczu nie mozna od niego oderwac!!!! tyle odcieni swiatla, ktore sie w krysztalkach zalamuje moje oczeta jeszcze nie widzialy! normalnie cala tecza zamknieta w malych krysztaleczkach. Boska lampa.



Tak poza tym Panowie elektrycy zamontowali rowniez swiatelka przy schodach, jedno samozapalajace na dole przy lazience na wysokosci kolan i 3 takie same na gorze w holu. Dzialaja na czujnik ruchu i sprawdzaja sie rewelacyjnie, zwlaszcza w nocy, gdyz nie trzeba zapalac recznie zadnego oswietlenia. Super. Takie rozwiazanie mamy w naszym dotychczasowym mieszkaniu i nie moglo go zabraknac w nowym domku :) Jest tylko jedno pytanie, na ktore nie umiem odpowiedziec: DLACZEGO NIE ZROBILAM IM ZDJEC??? ![]()
Na szczescie zdjecia zrobilam swiatelkom przyschodowym, oto one:


Natomiast pod schodami znalazla swoje miejsce tajemnicza beczka....
hihihi, to beczuszka na wina, prezent od Romana, kuzyna, ktoremu rowniez zawdzieczamy zalatwienie okien do calego domku :) Dzieki Roman i Lucynka!

A na koniec jeszcze pare fotek z nowo zamontowanej kuchni. Jestesmy nia poprostu zauroczeni!!!! jest przeolbrzymia! moze na zdjeciu tego az tak nie widac, ale naprawde biorac pod uwage gabaryty Lapiska w pewnym momencie przeszlo nam przez mysl, ze moze kuchnia ta jest nawet za duza???? na szczescie szybko nam te wytpliwosci przeszly i cieszylismy sie kazda chwila spedzona w pieknej kuchni )Romanoska, czekam na wasza!!! kiedy miala byc, w piatek, nie??? pewnie zwlekasz z niespodzianka, hihi )
Kuchnia wieczorna pora:



I szafki z bliska (sprawdzalam - az tak bardzo nie widac odciskow paluchow na polysku, wiec chyba bedzie dobrze
)


) i zaproponowalam uklad: my poczekamy do stycznia, ale on w zamian dorzuca nam druga kuwete na sztucce za darmo :) Nie mial wyjscia.... :))))
(no chyba, ze auto kiedys przemowi i bedzie sie domagac bardziej przytulnej atmosfery, to pomyslimy o jakiejs starej szmacie :))))
. Bedzie na nas czekal, abysmy mogli oblac w koncu wyczekana kuchnie 



Szkoda, ze gdy my budowalismy Lapiska nie bylo na tyle duzo wpisow, zebysmy mogli sami to ogarnac wzrokiem. Wszystko, co jest, zawdzieczamy naszej wyobrazni, ale mysle, ze nie mozemy na nia narzekac, co??? 











Komentarze